Prawatt

Prawatt [czyt. Prałat] – zespół z Trójmiasta założony w 2004 grający improwizowaną muzykę eksperymentalną, wyłącznie analogową, bez użycia MIDI i komputerów. Dźwięki tworzone są przez system generatorów i automatów perkusyjnych, z których większość to urządzenia własnej produkcji. Dwie z maszyn pamiętają jeszcze czasy TOTARTu, kiedy były wykorzystywane przez Szelest Spadających Papierków. Brzmienie generatorów uzupełniane jest przez gitarę, wokal oraz gramofon, z którego odtwarzane płyty o fantastyczno-militarno-sakralnej treści, przetwarzane są przez system automatów.

Koncertowali w Polsce i za granicą (Niemcy, Szwajcaria, UK, Słowacja). Wystąpili m. innymi na festiwalach OFF, Wroclaw Industrial, Unsound oraz Moonride w Koszycach. W roku 2005 zagrali jako support KMFDM w gdyńskim Uchu.

Prawatt często zapraszał do współpracy gości, z których wypadałoby wymienić Jerzego Mazzolla, Jona Dobie, Romana Sebastyańskiego, Miervuug Sveerga czy Kubę Bielawskiego.

 

Skład Prawatta tworzą:
Jachi – założyciel zespołu oraz konstruktor automatu perkusyjnego, tworzącego serce Prawatta.
Karol Schwarz – gitarzysta, wokalista, operator generatorów, znany z działalności w Karol Schwarz All Stars.
Szymon Albrzykowski – operator gramofonu i generatorów, znany z działalności w Szeleście Spadających Papierków oraz Karol Schwarz All Stars.

 

DYSKOGRAFIA
2005 – Prawatt (salut)
2005 – Man und Cios (nasiono)
2005 – Dziady (nasiono)
2006 – Half Łoś (salut)
2007 – of Soul vol. 1 (mahorka)
2008 – Pasja (nasiono)

 

www.prawatt.com
www.myspace.com/prawatt

 

FRAGMENTY RECENZJI

(…) W pamięć wpadają szczególnie dłuższe formy, włóczące się nieco ospale po różnych brzmieniowych zakamarkach, pełne umiejętnie konstruowanych harmonii, które trwają chwilę, potem zaś łuszczą się pod wpływem elektroniczno – analogowych odlotów. Rolę główną gra tu gitara, ciepła, pulsująca delayem – to dzięki niej na tej płycie robi się raz miło, innym razem mocno psychodelicznie. (…) Wszystko zagrane nieśpiesznie, swobodnie, z wyczuciem. Pozostaje żałować, że to tylko „połowa” łosia.
Muzykę na takim poziomie panowie z Prawatt zapewne są w stanie grać niemal na zawołanie – ich pewność siebie robi wrażenie.

Krzysiek Stęplowski www.nowamuzyka.pl

***

W muzyce Prawatt w porównaniu do debiutu jest jakby spokojniej, mniej abstrakcyjnie, ale za to bardziej transowo i atmosferycznie. 48 minut muzyki, opartej głównie o elektroniczne fajerwerki plus gitarowe delikatne zagrywki, to główne cechy Prawatt. Słychać też, że chłopaki mają ciągoty do nieco bardziej noisowych wypraw i lubują się w długich formach (…)
Tomasz Właziński www.alternativepop.pl

***

(…) Prawatt – formacja, która kultywuje spuściznę po najlepszych tradycjach trójmiejskiej muzyki improwizowanej. Zresztą jednym z jej twórców jest były członek kultowego Szelestu Spadających Papierków. Nie jest to więc soniczne komando dbające o podnoszenie morale osłabionego ducha narodu. Muzyka Prawatta to lotny, rozwichrzony żywioł. Jednak nie żaden noise’owy tajfun, ale raczej statyczna chmura dźwięku na pograniczu postrocka i szorskiego ambientu. Przestrzeń jest więc spora i otwarta, ale także odpowiednio zagęszczona, pełna metalicznych świstów, trzasków i szelestów.
W dodatku wykreowana bez użycia komputerów, dzięki czemu produkcja ma ciepłe, analogowe brzmienie. Z pewnością jedna z najciekawszych płyt made in Poland tego roku.

Michał Nierobisz http://www.exklusiv.pl (Exklusiv’ 34 – 11/05)

***

(…)Zderzenie kojących, nostalgicznych pejzaży z opresyjnymi hałasami, wszelkiej maści zgrzytami, świstami, szumami daje wyśmienity – często podskórnie niepokojący, mocno psychodeliczny, a innym razem nieco groteskowy – efekt. Całość znamionuje nietuzinkowa – surowa, chropawa, ale jednocześnie pełna detali, dopracowana – warstwa brzmieniowa. Świetna, wyrazista i oryginalna płyta.
Łukasz Iwasiński, Aktivist 79 (styczeń 2006)