Sam-Sveerg / Am-sveerg

Nasiono 28/2010

ściągnij za darmo

Am-sveerg – bo taki nosi tytuł – to twór hipotetyczny
zasuszony do pliku i jako taki jest w zasadzie wypadkową zderzenia w ramach formuły koncertowej
koncepcji Mieervug sveerga z aktywnością grupy doniczkowych astronautów w składzie:

A-tan – czarne vortexy
Jacek mazurkiewicz – największy smyczkowy instrument super sztrunowy
Ju-ghan – kontrabat
Maciek brewiński – gitaszer
Mazzoll – tEN co przedmuchuje różne RURKI
Momentprojekt – koty schrödingera
Paweł osicki – rytminator
tOMasz – bębiny i rytminalia
Wolontariat – programowane wrzaski kobiet
SAM-SVEERG to nie szmata
z jasno określoną symboliką względnych rojeń

SAM-SVEERG to przekładnia między innymi
na poziomie kodowanych wyrazów i dźwięku
występująca pod logo Mieervug sveerga
i przez niego powołana
wywodząca się z jakiejś innej zgniłej planety
o wizerunku zasilanym krwią
by z łatwością tracić na walorze ostrości
i kątem oka baczny obserwator
diabła w niej zobaczyć mógł
w parku
co tańczy na pożółkłym liściu
Z W Y C Z A J N I E

Pierwotnie pojawiła się pod nazwą Am-sveerg
i jak to zwykle w takich historiach bywa
po skonsumowaniu niektórych ze swoich dzieci istnieje aktualnie pod nazwą SUPER AM-SVEERG (w skrócie SAM-SVEERG)

Mieervug sveerg stojący za SAM-SVEERG
mimo iż posługuje się materią dźwięku
od muzyki się dystansuje
trafniej będzie powiedzieć
– programowanie płynów
w tym szczególnie limfy i krwi wydaje sie być jego domeną
co czyni zresztą nie przebierając zbytnio w środkach

– jeśli już słuchać – to przed snem
– od początku do końca
– i z zamkniętymi oczami (na wieki wieków)

najlepiej w słuchawkach

www.sveerg.pl
RECENZJE:

Wydaje się, że stężenie absurdu, stylizacja na słuchowisko rodem z „Polovirusa”, jazzowe i yassowe inklinacje przywodzące na myśl Osjana, przeznaczają ten album słuchaczowi zaznajomionemu z polskim gabinetem kuriozów. Z drugiej jednak strony świetnie bawiłem się także w tych momentach, które pozostały dla mnie niejasne, więc wyraźna intertekstualność albumu nie jest barierą. Na przeszkodzie nie staje również improwizowany charakter płyty, bo jest to transowa, bogata spontaniczność Brasil And the Gallowbrothers Band albo i nawet Coil, daleka od mściwego rzucania kłód pod nogi.
Filip Szałasek, nowamuzyka.pl