Nasiono 66/2014
Kup CD przez bandcamp lub napisz do nas.
format: cd-audio
okładka: digipack
czas trwania: 35:10
1. Shackles of the Past
2. …for Pain
3. Etude Op IV No 3
4. Spectacle of Human Existence
5. Undead Orchestra
6. Deck of Life and Death
7. Path to the Unknown
8. Danse Macabre
9. The Way From The Grave
10. Amphitheatre of Hate
Mastabah istnieje od 2004 roku i od zawsze był związany z trójmiejska sceną muzyczną. Już od samego poczatku zespół trzymał się stylistyki death, a nawet brutal death metalowej, jednak z czasem ewoluował, kreując specyficzne brzmienie i klimat. Znakiem rozpoznawczym Mastabah stały się przede wszystkim zawrotne tempa oraz bardzo gęste partie perkusji.
Najnowsza płyta Mastabah, 'I Hate You’, ujrzała światło dzienne 23.04.2014. Zespół stworzył płytę inną niż ich poprzednie dokonania, zachowując jednak najważniejsze, charakterystyczne dla siebie elementy. Nie jest to płyta stricte death metalowa, usłyszymy tutaj także inspiracje muzyką black lub thrash metalową, a nawet muzyką klasyczną.
Mastabah to:
Goro – bas, wokal
Vnuk – gitara
Diego – gitara
Th0rn – perkusja
http://mastabah.pl
http://mastabah.8merch.com/services/store
https://www.facebook.com/mastabah.band
Tweets by MastabahBand
https://www.youtube.com/user/Mastabahofficial
https://myspace.com/mastabah
RECENZJE
W barwach kojarzonej ze zgoła innymi dźwiękami wytwórni Nasiono Records, pod zaszczytnym numerem katalogowym 66 ukazuje się drugi pełnowymiarowy materiał Mastabah, zespołu godnie kultywującego tradycję deathmetalowego podziemia.
Nie jest to propozycja dla wątłych na uszach. Grad blastów, huragan rzeźnickich riffów i wściekłe wokale sprawiają, że brzmienie jest tak gęste, że można by – parafrazując stare przysłowie – zawiesić siekierę. Taaak, siekiera też tu się znajdzie, i to niejedna. „I Hate You” twardo opiera się o klasykę florydzkiego śmierć-metalu (Deicide, Morbid Angel), nie straszne mu jednak wycieczki w rejony Gorguts, Cattle Decapitation i kontrolowanego szaleństwa. To znienacka pojawia się groove i trochę melodyjnego gitarowego shredu („Etude Op IV No 3”), to znów wjeżdża ciężki walec przywodzący na myśl Vital Remains („Undead Orchestra”), aby w finałowym „Amphiteatre of Hate” cała ta dźwiękowa wyżymaczka osiągnęła najwyższe obroty.
Na dziesięciolecie działalności Mastabah sprawia, że w nadmorskim powietrzu znalazło się równie wiele jodu, co i siarki. Idealne warunki dla zwolenników ekstremy. (7/10)
Sebastian Rerak http://muzyka.onet.pl/metal/recenzja-mastabah-i-hate-you/rvhmd