Borys Kossakowski / Sunday Tracks

Release Date: 2010-11-01

PREMIERA: 15 listopada 2009
nasiono records 7/2009
artwork: Magda Danaj

Kup CD przez bandcamp lub napisz do nas.

 
format: cd-audio
okładka: digipack
czas trwania: 57:00
 

1. waking up 3:07
2. reminding yesterday 4:05
3. taking a bath 7:20
4. making kuskus 5:52
5. irritation 4:18
6. taking a break 1:34
7. arguing 4:26
8. loosing 6:45
9. meditation I 2:17
10. meditation II 4:42
11. chatting 5:16
12. watching 7:19

 

Sunday Tracks to muzyka użytkowa, będąca swoistym soundtrackiem do siódmego (lub jak wolą niektórzy – pierwszego) dnia tygodnia, niedzieli. Ułożone chronologicznie utwory opowiadają o wydarzeniach tak zwanego „dnia po”. Niekoniecznie miła pobudka, niekoniecznie miłe wspomnienia dnia wczorajszego, leniwa kąpiel, posiłek, irytacja, pustka, frustracja, kłótnia i wyciszenie.

Niezupełnie jest to muzyka tła czy tapeta dźwiękowa. Choć znajdują się na tej płycie utwory chill-outowe to nie stanowią kwintesencji albumu. Pojawiają się bynajmniej nie gwoli relaksacji, ale raczej w służbie pewnej fabuły; opowieści o niedzieli.

Konstrukcja albumu wykrystalizowała się w trakcie trzech niezależnych sesji nagraniowych, podczas których Borys Kossakowski rejestrował wolne improwizacje. Założeniem był brak założeń, nagrane utwory rozpoczynały się od pustki i ciszy, tak charakterystycznej dla owych niedziel, podczas których nie dzieje się nic.

Utwory zostały następnie poddane obróbce studyjnej, podczas której użyto efektów znanych z muzyki dub. W telegraficznym skrócie: Erik Satie spotyka Billa Laswella, Keith Jarret ucina pogawędkę z Adrianem Sherwoodem.

 

 

R E C E N Z J E

(…) Mam płytę, która nie dość , że wydana została w Polsce, to ma w sobie „to coś”, co sprawia, że słucham tego z niedowierzaniem. Daleki jestem od ocen czy to jest sztuka wysokich lotów czy tez nie, bowiem każde kolejne przesłuchanie budzi we mnie inne emocje. Jakie?
Raz chcę bić brawo za odwagę. Kiedy indziej zganić za pewna nonszalancję. Innego dnia słysze w „tym” muzykę do nieistniejącego filmu (bądź spektaklu) kiedy indziej zaś zadaję sobie pytanie: po co i dla kogo? (…)

Piotr Iwicki – Jazzgazeta

***

(…) Borys Kossakowski przypomina mi w tym dziele małego chłopca. Zafascynowany widokiem pianina brzdąc siada przy nim i nie mając żadnego pojęcia o harmonii i melodyce zaczyna grać. O dziwo, wychodzi mu to całkiem nieźle, a gnany chęcią ciągłego odkrywania od razu porzuca motywy, którymi się przed chwilą zachwycił, i szuka nowych. I nie zauważa nawet, kiedy gromadzi się wokół niego spora grupka zadziwionych słuchaczy.(…)
wearefrompoland

***

Ta płyta jest właśnie o tym – opowiada Kossakowski. – O tym, jak wygląda niedziela po długim, pracowitym tygodniu i jeszcze dłuższym, pełnym wrażeń weekendzie. To moment rozliczenia się z tygodniem. Ważny moment, który chciałem uchwycić swoją muzyką i opowiedzieć o nim na solowej płycie.
Przemysław Gulda, Gazeta Wyborcza