Salut 9/2006
format: cd-r
okładka: classic box
czas trwania: 46:31
1-I sail [instrumental]
2-Echoes Kamilus
3-Bye bye Goodman
4-Rock and Roll
5-100 Filmów
6-Half łoś, Rivers, Miała matka syna
7-I sail
Nagrane zimą 2006 roku w Łosienicach.
Szymon Albrzykowski: gitara basowa, generator
Jachi: generator
Karol Schwarz: gitara elektryczna, głos, generator
Kamilus: spirit
Nagranie, miks, produkcja: Karol Schwarz
Fotografie: Marcin Krawczyński
Projekt okładki: Grzegorz Radecki
R E C E N Z J E:
Wydana w ubiegłym roku, debiutancka płyta Prawatta do dziś pozostaje jedną z najciekawszych i najbardziej poplątanych pozycji w katalogu wytwórni Salut. Projekt z Trójmiasta zafundował słuchaczom materiał pełen ożywczych, niebanalnych rozwiązań, rockowo – elektroniczną mieszankę rzadko na naszym rynku spotykaną. “Half Łoś” to kontynuacja tych pomysłów, poczyniona jednak z naciskiem na ich narkotyczno – psychodeliczny potencjał.
Wszystko nosi znamiona niekończących się improwizacji. Słuchając “połowy łosia” odnosi się wrażenie, że jest to po prostu wierny, 46-minutowy zapis jakiejś wybranej sesji zespołu. Ot pewien rodzaj nagrania live. Ile w tym prawdy – trudno powiedzieć, faktem jest jednak, że muzycy świadomie zdają się ograniczać swą kontrolę nad kolejnymi utworami. W ten sposób ulatują one w sobie tylko znanych kierunkach, przybierając nowe barwy, zaskakujące harmonie; raz kojąc, innym razem drapiąc słuchacza po uchu. W pamięć wpadają szczególnie dłuższe formy, włóczące się nieco ospale po różnych brzmieniowych zakamarkach, pełne umiejętnie konstruowanych harmonii, które trwają chwilę, potem zaś łuszczą się pod wpływem elektroniczno – analogowych odlotów. Rolę główną gra tu gitara, ciepła, pulsująca delayem – to dzięki niej na tej płycie robi się raz miło, innym razem mocno psychodelicznie. Jest też wokal, nucący coś tu i tam, są zabawy z różnego rodzaju automatami – głównie perkusyjnymi. Wszystko zagrane nieśpiesznie, swobodnie, z wyczuciem. Pozostaje żałować, że to tylko “połowa” łosia.
Muzykę na takim poziomie panowie z Prawatt zapewne są w stanie grać niemal na zawołanie – ich pewność siebie robi wrażenie. Co więcej, wydaje mi się, że chyba warto powalczyć ze swym materiałem również na zachodzie. “Half Łoś” jest bowiem solidną porcją post-rocka i elektroniki na wysokim poziomie. Jak na nasze warunki – pozycja obowiązkowa.
Krzysiek Stęplowski nowamuzyka.pl
W muzyce Prawatt w porównaniu do debiutu jest jakby spokojniej, mniej abstrakcyjnie, ale za to bardziej transowo i atmosferycznie. 48 minut muzyki, opartej głównie o elektroniczne fajerwerki plus gitarowe delikatne zagrywki, to główne cechy Prawatt. Słychać też, że chłopaki mają ciągoty do nieco bardziej noisowych wypraw i lubują się w długich formach ( Echoes Kamilus, Half łoś Rivers, miała matka syna). Te 2 utwory to najsilniejsze punkty nowego materiału Prawatt.
“Half łoś” to płyta nieco krzywa, podeformowana, a może nawet ironiczna ( Rock and roll). Mimo wszystko trochę przyczepie do brzmienia gitary, które w każdym utworze jest takie same i ma się wrażenie, że materiał jest nagrany ” na jedno kopyto”. Mimo wszystko to tylko szczegół, który nie psuje odbioru płyty, a ta jest jak najbardziej potwierdzeniem, że Salut po prostu po raz kolejny wydał solidny i na poziomie nagrany materiał.
Tomasz Właziński [8] alternativepop.pl