• START
  • Aktualności
  • Artyści
  • Katalog
  • Koncerty
  • O Nas
  • Kontakt
  • English

Album

Pure Phase Ensemble / Live at SpaceFest!

3 maja 2012

Nasiono 44/2012

Kup CD przez bandcamp lub napisz do nas.


 

format: cd-audio
okładka: digipack + książeczka
czas trwania: 63:37
 

1 Electra Glide 7:15
2 No Movement 7:47
3 High Flats 4:26
4 Crucifixion (Traditional) 6:07
5 Bowie 16:18
6 The Frost 7:12
7 Darkest Sun 14:33

*
format: cd-audio
okładka: digipack + książeczka
czas trwania: 63:37

 

Pure Phase Ensemble was an international music collective created specially for the SpaceFest! festival. 13 musicians from Poland and the UK took part in a workshop held at Laznia CCA in December 2011. Together they composed the music material which was later performed during the festival. Raymond Dickaty, a British saxophonist improviser, in 1997-2002 a member of Spiritualized /www.raydickaty.com/ created the programme for the workshop together with Karol Schwarz who manages Nasiono Records /nasiono.net/. Among the musicians invited to participate in the workshop were also: Jaime Harding (Marion), Piotr Pawlak (Kury, Łoskot), Antoni Budziński (Klimt), Joanna Kuźma (Asia i Koty).

 

credits:

Raymond Dickaty (musical director) – tenor sax, flute
Karol Schwarz – guitar, vocal, synthesizers
Jaime Harding – lead vocals
Joanna Kuźma – lead & backing vocals, tambourine
Piotr Pawlak – guitar
Antoni Budziński – guitar
Borys Kossakowski – Crumar keyboard, guitar
Artur Tobolski – bass guitar
Kamil Szuszkiewicz – trumpet
Tomasz Gadecki – baritone sax
Tomasz Żukowski – drums, percussion
Michał Goran Miegoń – electronic beats (synthesizers), guitar
Jachi – analogue synthesizers support

 

 

1 Electra Glide (7:15)
music: Budziński, Dickaty, Gadecki, Kossakowski, Kuźma, Miegoń, Pawlak, Schwarz, Szuszkiewicz, Tobolski, Żukowski

2 No Movement (7:47)
lyrics: Jaime Harding / music: Budziński, Dickaty, Gadecki, Harding, Kossakowski,
Kuźma, Miegoń, Pawlak, Schwarz, Szuszkiewicz, Tobolski, Żukowski

3 High Flats (4:26)
lyrics: Jaime Harding / music: Budziński, Dickaty, Gadecki, Harding, Kossakowski, Kuźma, Miegoń, Pawlak, Schwarz, Szuszkiewicz, Tobolski, Żukowski

4 Crucifixion (Traditional) (6:07)
music: traditional / arrangement Ray Dickaty

5 Bowie (16:18)
lyrics: Karol Schwarz / music: Budziński, Dickaty, Gadecki, Kossakowski, Kuźma, Miegoń, Pawlak, Schwarz, Szuszkiewicz, Tobolski, Żukowski

6 The Frost (7:12)
lyrics: Joanna Kuźma / music: Dickaty, Kossakowski, Kuźma, Miegoń, Pawlak

7 Darkest Sun (14:33)
lyrics: Jaime Harding / music: Budziński, Dickaty, Gadecki, Harding, Kossakowski, Kuźma, Miegoń, Pawlak, Schwarz, Szuszkiewicz, Tobolski, Żukowski

 

sound recording: A&R P.H.U. Rafał Czech
mix, production, mastering: Karol Schwarz
supervisor: Anna Szynwelska

photos: Paweł Jóźwiak
artwork: Magdalena Danaj

SpaceFest! would like to thank: Łaźnia CCA, Gdańsk City Hall, British Council, Batycki, House

and all our friends who helped to make it, especially: Jędrek Chrapek, Ewa Chudecka, Piotr Czerski, Michał Jaskólski, Jarosław Marciszewski, Aleksandra Szkudłapska, Natalia Taranta, Sławomir 'Ozi’ Żamojda

special thanks to Adam Czajkowski

www.spacefest.pl

 

PayPal — Płać wygodnie i bezpiecznie

PayPal — Płać wygodnie i bezpiecznie
cena: 30 zł (+ 6 zł koszty przesyłki – tylko na terenie Polski)

PayPal — The safer, easier way to pay online.
cena: 8 € (+ 4 € koszty przesyłki – poza granicami Polski)

 

 

RECENZJE

Karol znowu zaskoczył mnie plytą. Zaskoczył to nawet mało powiedziane – powalił. Płyta jednorazowego projektu pod nazwą Pure Phase Ensemble wcisnęła mnie w fotel, którego nie mam. (…)
Ten album jest jednym z najlepszych psychedelicznych albumów jakie słyszałem od dłuższego czasu. Muzyka jest wprost niesamowita. Moim zdaniem stało się tak, iż w jednym miejscu spotkało się wielu doskonałych muzyków z niesamowitą energią do wspólnego grania i każdy wniósł do niej to, co najlepsze. Smutne jest to, że są to zjawiska jednorazowe i niepowtarzalne – jak chwila – ale fantastyczne jest to, że zawsze pozostają w nas jako piękne wspomnienie, do którego możemy wracać właśnie dzięki takim płytom jak ta. Brakuje mi słów ile wspaniałych wzruszeń przyniosło mi obcowanie z tą muzyką.
Karol coś Ty narobił?

savagesaints.blogspot.com

 

* * *

PPE czyli zbiegowisko przypadkowych przechodniów.
Nie wiem Karol o co chodzi z tymi hagiograficznymi recenzjami PPE. Może Ty już jesteś tak wielki, że nie wypada inaczej?
Przesłuchałem pomimo odruchów… domyślasz się jakich. Zgromadzenie, nawet najlepszych muzyków, w jednym czasie i miejscu, nie determinuje wielkiego dzieła. Z reguły natomiast prowadzi do żenady w stylu „We are the world” i temu podobnych. Co innego jam – ale i tam też oczywiście można zadać szyku 😉
No i trafiło się. Kilkadziesiąt minut kompletnego bełkotu z Bono na wokalu. Jakżeś Ty tego Bono skaperował?
Numer ostatni dał się jeszcze posłuchać. Chyba dzięki figurce basu. Sux.

Wojtek Hinz

 

* * *

“(…) spontaneous, shoegazing, jazzy and psychedelic album, whose emotions transcend through an awakening of musical souls merging as one. It’s an album whose multi-layered soundscape drifts and nestles, producing what could only be described as a “voyeuristic and avant-garde work of art.(…)”
The Manc Review

 

* * *

Rejestracja występu z festiwalu shoegaze’owego SpaceFest!, który odbył się w Gdańsku w grudniu 2011 r. Oprócz serii koncertów polskich i zagranicznych były tam warsztaty muzyczne pod kierunkiem saksofonisty Raya Dickaty’ego (dziś Moonshake, dawniej Spiritualized), a na finał zagrała 13-osobowa orkiestra powstała na tych warsztatach. (…) Trzy dni roboty, siedem utworów – zaskakująco przyjemna i dobrze brzmiąca płyta. Nastrojowa, senna, ale momentami mocna i „wprost”.(…)
Wytwórnia Nasiono jest w Trójmieście – tak jak Lado ABC w Warszawie – miejscem muzycznych spotkań, przetasowań w różnych składach. Ważne, żeby to w sumie nieduże środowisko znało się i wspierało, szukało nowych kombinacji nie tylko „wewnątrz”. Jak w hip-hopie lub w filmie, gdzie reżyser za każdym razem od nowa dobiera ekipę. Gdy w muzyce rozszerza się to poza miasto, kraj, gatunek muzyczny – wyniki, jak w przypadku Pure Phase Ensemble, bywają znakomite.

Jacek Świąder, Gazeta Wyborcza, Duży Format

 

* * *

Płyta, do której wreszcie przechodzę, będąca zapisem występu specjalnej atrakcji SpaceFestu – międzynarodowego, trzynastoosobowego kolektywu Pure Phase Ensemble, jest na tyle dobra, że może być czymś w rodzaju aktu założycielskiego. Dziś, gdy trudno narzekać na liczbę interesujących koncertów w naszym kraju, nowy festiwal chcący zaistnieć gdzieś pomiędzy już istniejącymi, musi jasno określić swoją tożsamość. Organizatorzy SpaceFestu, którego pierwsza edycja odbyła się 8 i 9 grudnia 2011 roku w Gdańsku, bardzo precyzyjnie wskazali na ważną dla nich tradycję i najistotniejszego przedstawiciela „muzyki kosmicznej”. Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, rozwiewa je nazwa Pure Phase Ensemble nawiązująca do drugiej płyty Spiritualized z 1995 roku, „medyczny” design okładki i zaproszenie do współpracy, choć raczej bardziej pasowałoby powierzenie opieki nad grupą ciekawych muzyków, Ray’owi Dickaty’emu, współautorowi klasycznych krążków grupy dowodzonej przez Jasona Pierce’a. Do jego twórczości odwoływano się wielokrotnie, pożyczając wątki i motywy, Dickaty i Schwarz nie ograniczają się do szczegółów (co ciekawe gospelowych, modlitewnych melodii przywodzących na myśl to, co najbardziej charakterystyczne dla Spritualized na „Live at SpaceFest” nie znajdziemy), ważniejsza jest dla nich idea współpracy otwartych na eksperymenty muzyków ze środowisk: alternatywnego rocka i jazzu. Zapraszając ludzi z tak różnych światów jak: Jaime Harding (Marion), Piotr Pawlak (Kury, Łoskot), Antoni Budziński (Klimt), Joanna Kuźma (Asia i Koty), Schwarz i Dickaty na szczęście nie zamierzali stworzyć okazjonalnego, polsko-brytyjskiego tribute-bandu. Cel, a raczej kierunek, wyznaczony nazwą, mottem oraz liczbą muzyków wydawał się oczywisty, miało być potężnie, mocno, transowo i odważnie. Już pierwszy utwór obecny na płycie przekonuje, że hasło „space rock psychedelic monster”, którym Dickaty określił zawartość albumu, nie jest przesadzone.
Piotr Szwed, screenagers.pl

 

* * *

PPE to właśnie przykład dobrej współpracy międzynarodowej, w tym wypadku brytyjsko-polskiej. Oto w trakcie ubiegłorocznego Spacefestu z warsztatowego przedsięwzięcia prowadzonego przez Raya Dickaty’ego (saksofonista z niezłą już znajomością polskiej sceny, a niegdyś – z przetarciem w słynnym Spiritualized) wyrósł 13-osobowy zespół, który skomponował i zagrał, a przy tym nagrał zestaw psychodelicznych, długo rozkręcających się, nieco ciosanych, ale potężnych utworów. Po stronie brytyjskiej pojawił się wokalista Jaime Harding, po polskiej – Piotr Pawlak z Kur, Antoni Budziński z Klimt i wielu innych. Efekt ich pracy nie jest może miażdżący, ale przynajmniej zaskakująco spójny, to świetna kooperacja rockowego składu z sekcją dętą, z paroma wybijającymi się momentami. Nie wiem, czy nie najlepsza płyta z Nasiona, jaką słyszałem, a przy tym – dowód na to, że warto się stłoczyć pod jednym sztandarem.
Bartek Chaciński

 

* * *

Monumentalizm kompozycji (najdłuższa trwa ponad 16 minut), potężne brzmienie i zgranie rozbudowanego składu robią wrażenie. Rozpoczyna się od nieprzystępnego, rozwleczonego wstępu z wokalizą Joanny Kuźmy, potem jednak robi się bardziej piosenkowo, a nawet przebojowo. No Movement i High Flats to żwawe kompozycje napędzane sekcją dętą i masywnymi ścianami postrockowo brzmiących gitar. Te ciężkie kolosy ożywają za sprawą charyzmatycznego wokalisty, jakim okazuje się Jaimie Harding. Zwłaszcza w High Flats energią przypomina Davida Byrne’a z najlepszych czasów Talking Heads.(…)
Niektórzy twierdzą, że to najlepszy album z Nasiona, inni, że to najlepsza psychodela, jaka ukazała się w naszym kraju. Może gdy już ochłoną, zmienią zdanie, ale faktem niezaprzeczalnym pozostanie, że trzynastka muzyków Karola Schwarza wykonała kawał dobrej roboty, a niektóre fragmenty tego koncertu na długo zapadną w pamięć.

wearefrompoland.blogspot.com

 

* * *

(…)„Live at SpaceFest!” jest przede wszystkim cenną pamiątką po spotkaniu 13 muzyków i niezwykłym, grudniowym wieczorze na Dolnym Mieście. Ale nie tylko. To po prostu świetna płyta i dowód na to, jak wiele dobrego może wyniknąć z przecięcia się ścieżek różnych muzyków. Nawet kompletnie sobie obcych. (…)
Pure Phase Ensemble istniało tylko przez kilka dni. Ten krótki okres wystarczył na przygotowanie materiału, który artyści zaprezentowali na festiwalu. Doskonale pamiętam grudniowy wieczór w Fabryce Batycki (świetna lokalizacja koncertowa!) i wrażenie, jakie wywarła na mnie ta muzyka. Ciężko było oprzeć się przeświadczeniu, że miałem wtedy do czynienia z czymś wyjątkowym. Energia i emocje generowane przez trzynastu muzyków dosłownie wylewały się ze sceny – to po prostu trzeba było zobaczyć.(…)

Jarek Sopiński, My3miasto

 

* * *

Asia i Koty / Miserable Miaow

26 marca 2012

Nasiono 43/2012

Kup CD przez bandcamp lub napisz do nas.

 

format: cd-audio
cover: digipack
time: 40:49

1 Never Let Me Down 3:10
2 Way Out 4:07
3 Free To Fail* 3:36
4 Miserable Miaow 4:43
5 Freeze 2:29
6 Mirrors 4:25
7 Heavy Mourning 2:30
8 Oh Wind 2:41
9 The Ride 3:56
10 Why 5:07
11 Take Me With You 4:04

*
format: cd-audio
okładka: digipack
czas trwania: 40:49

 

'Miserable Miaow’ jest jak klasyczna powieść:

Wichrowe wzgórza i bezkresne pustkowia.
Szarość nieba nad szarością wrzosowisk.
Stracone złudzenia powracające echem jak sny.
Niebezpieczne związki: duma, uprzedzenie.
Szkarłatne litery rysowane przez deszcz na ciemnych szybach,
czarny kruk buszujący w zbożu.

No i przede wszystkim rozważna i romantyczna Asia,
która opowiada o tym, co przeminęło z wiatrem,
kiedy skończył się wiek niewinności.

Heaven Knows I’m Miserable Miaow.

 

 

music, lyrics: Joanna Kuźma

Joanna Kuźma: voice, guitar, piano, loops, shaker, tambourine
Karol Schwarz: guitar (4), Seea delay (4, 10)

all tracks recorded at home by Joanna Kuźma
except * recorded at Brown Note by Karol Schwarz

mixed by Joanna Kuźma, Karol Schwarz
produced, mastered by Karol Schwarz
cover: Magdalena Danaj
original photo: Anna Oworus

The record has been released thanks to Gdańsk City Hall and The Sopot City Hall.

www.nasiono.net/asiaikoty
booking: booking [at ] nasiono.net

 

Discography:
Miserable Miaow (2012, nasiono)
Asia i Koty EP (2010, nasiono)

appears on:
Pure Phase Ensemble 'Live at SpaceFest! (2012, nasiono)
Nasiono Swap Singers (2012, nasiono)
Mordy 'Nobody’ (2011, nasiono)
Nasiono Sampler Vol.2 (2011, nasiono)
Nasiono Sampler Vol.1 (2010, nasiono)
Folder 'Get Real’ (2011, nasiono)
Folder 'Hello’ (2010, nasiono)
Folder 'Red lof’ (2009, nasiono)
Folder 'Inside-ep’ : Transtienda (ESP)  /  Probablyworse (USA)   /  Tonmagnet (GER)

 

 

WYIMKI Z RECENZJI

(…) The minimalist treatment applied to the melodies of this disc and the strong personality that Joanna stamps on her voice they do of all the songs of this work a strange source of diaphanous and ethereal hypnosis where the magic of her music will raise you to kingdoms of beauty and alienation obliterated by the hustle and bustle  of the postmodern routine. (…)
An artist destined to create only jewels to her step along this tiny planet.
Feel free to fail, Asia.
Wilder Gonzales Agreda,  peruavantgarde.blogspot.com

*   *   *

Cicha, przejmująca płyta, jak wiatr w jednej z piosenek, który osuszy łzy, ale będzie też dławił. Dojrzały solowy debiut Joanny Kuźmy, wokalistki rockowego Folderu. (…)
Tak czyste, eteryczne jak Asia i Koty były dawne nagrania Stiny Nordenstam. Czapki z głów, kapcie z nóg.
Jacek Świąder, Gazeta Wyborcza 26.X.2012

*   *   *

(…) Co na „Miserable Miaow” zachwyca? Głos, którym autorka posługuje się bardzo oszczędnie, zwiększając ekspresję w kluczowych momentach piosenek, od pierwszych dźwięków czuć, że dostaliśmy płytę nie tylko pięknie opakowaną (brawa za szatę graficzną dla Magdaleny Danaj), ale i dopieszczoną brzmieniowo, w której poukrywane są – niczym smakołyki na obszernej choince – rozmaite produkcyjne słodkości. (…)
Piotr Szwed, Screenagers.pl

*   *   *

Do takiej muzyki zawsze trzeba wyjść, zdjąć buty po przekroczeniu progu i grzecznie zgodzić się na ciepłą herbatę nawet jeżeli tak naprawdę wcale nie chce się jej pić.
Jarosław Kowal, gdansktown.pl

*   *   *

(…) Jej epka sprzed 2 lat była zbiorem prostych utworów zagranych na akustyku, a na koncertach wręcz nudziło mnie śpiewanie do trzech akordów na krzyż i brzmienie niemal podrabiające PJ Harvey. Ale tegoroczny długogrający debiut to co innego. Już ambientowa plama w „Never Let Me Down” pokazuje, że artystka nie będzie się trzymać kurczowo wyłącznie gitary. (…)  To melancholijna płyta, dosyć smutna, ale nie ckliwa (…)  Brawo.
Jakub Knera, noweidzieodmorza

*   *   *

(…) Specjalnie dla miłośników formy graficznej mogę zdradzić, że wkładanie do odtwarzacza tak pięknie wyglądającej płyty to czysta przyjemność… Co mam na myśli dowiedzą się tylko ci, którzy zakupią „Miserable Miaow”. Polecam!
Dawid Zielonka, lamuzi.blogspot.com

 

cena: 24zł (+ 6 zł koszty przesyłki – tylko na terenie Polski)

cena: 6 € (+ 4 € koszty przesyłki – poza granicami Polski)

 

trans-syberia / 1/h

4 marca 2012

Nasiono 42/2012

1. the box you came in (1:48)
2. sztokholm (3:41)
3. lód (4.30)
4. 1/h (29:40)

* NAKŁAD WYCZERPANY
format: cd-r, kaseta
okładka: slim cd, pudełko
czas trwania: 39:39

 

Nagranie, produkcja: Krzysztof Wroński, Joanna Kucharska @ droneCat studio, jesień-zima 2011, Gdynia

trans-syberia:
Krzysztof Wroński – elektronika, bas, bębny, wokal, teksty
Joanna Kucharska – gitara elektryczna, teksty

Muzyka – Krzysztof Wroński
Okładka: Krzysztof Wroński

W utworze 1/h wykorzystano fragmenty ścieżki dźwiękowej filmu La Chute de la maison Usher z 1928 roku.

trans-syberia to szum syntezatorów, przesterowanych bitów i przestrzennych gitar połączonych w dusznej atmosferze drone’owych kompozycji. Projekt powstał w roku 2010, w jego skład wchodzą Krzysiek Wroński (elektronika, bas, bębny, wokal) oraz Joanna Kucharska (gitara).

transsyberia.bandcamp.com
myspace.com/transsyberia1924

Mananasoko / Parkowa

4 lutego 2012

Nasiono 41/2012

Premiera: 20 grudnia 2012

Spotify, iTunes, Deezer, Tidal, więcej…

Zdecydowanie odmienna od wydanego w 2009r. albumu „Uwaga kanibalizm”, „Parkowa”, to próba przewartościowania kilku muzycznych nawyków. Powrót do grania muzyki, zamiast jej produkowania, nagrywania z powietrza, na setkę, w momencie, kiedy kompozycje dopiero powstają, a nie wtedy, gdy umierają wymęczone dziesiątkiem prób, koncertów i godzin rejestracji ślad po śladzie. Parkowa to miejsce, gdzie spędziłem ostatnie pięć lat i z którego niedługo się wyprowadzam.
Nagrania publikowane są w formie klipów video.

 

 

Mananasoko to Maciej Wojnicki, występujący solo, wykonujący własne kompozycje przy użyciu skrzypiec, głosu, ręcznie robionych instrumentów i samodzielnie napisanego oprogramowania.

Nagrania zrealizowano w grudniu 2011r. i w lutym 2012r. w Sopocie.
Muzyka i słowa: Maciej Wojnicki
Nagranie video: Michał Popczyk
Realizacja dźwięku: Paweł „Leveuho” Uszyński

Wydanie: Nasiono Records, nr katalogowy 41/2012

Zrealizowano dzięki wsparciu Gminy Miasta Sopot

 

Więcej informacji:
www.o.bzzz.net/mananasoko
www.facebook.com/mananasoko
www.nasiono.net/mananasoko

Nasiono Swap Singers

28 stycznia 2012

Nasiono 40/2012

Kup CD przez bandcamp lub napisz do nas.

bandcamp, Spotify, Tidal, Deezer, więcej…

 
format: cd-audio
okładka: digipack
czas trwania: 72:46

 

1. Kiev Office – Pulse 3:46
singer: M. Miegoń, J. Kucharska / original: B. Wołyniec/ music & lyrics: B. Wołyniec

2. Towary Zastępcze – Mosty i Lasy 2:19
singers: M. Piotrowski, J. Marciszewski, B. Kossakowski / original: Marla Cinger / music & lyrics: J. Kucharska

3. Prawatt – Dance To The End Of Night 3:17
singer: K. Schwarz / original: Kiev Office / music & lyrics: M. Miegoń

4. Ta Energia – Guide To Go Go 3:44
singer: K. Schwarz, A. Szuchiewicz / original: Fight!Suzan / music & lyrics: F. Szałasek

5. Shu & Borys – Neurotic .4:10
singer: A. Szuchiewicz / original: Asia i Koty / music & lyrics: J. Kuźma

6. Karol Schwarz All Stars – Czarnobrązowy jest orzech laskowy. 4:06
singers: S. Albrzykowski, J. Kuźma / original Karol Schwarz All Stars / music: K. Schwarz, A. Tobolski, T. Żukowski; lyrics: K. Schwarz (based on traditional)

7. Marla Cinger – Palm Tree 3:01
singer: J. Kucharska / original: Popsysze / music & lyrics: J. Marciszewski

8. Sunday Ambient Duo – Rozbijam się na atomy 6:54
singer: M. Piotrowski / original: Szelest Spadających Papierków, music: B. Kossakowski, J. Marciszewski; lyrics: M. Piotrowski

9. Borys Kossakowski – Rodzina 3:41
singer: B. Kossakowski / original: Szybkie Banany / music: Szybkie Banany, lyrics: J. Tomczak

10. Kiev Office – King Of Noise 7:19
original: Szelest Spadających Papierków / music: S. Albrzykowski, S. Żamojda

11. Towary Zastępcze – Krótkie spojrzenie, Konkret, Stocznia 4:58
singer: P. Czerski / original: Karol Schwarz All Stars / music: B. Kossakowski, K. Schwarz, S. Albrzykowski, lyrics: P. Szwabe

12. Prawatt – Women 3:57
singer: J. Kuźma / original: Prawatt / music: K. Schwarz, S. Albrzykowski, lyrics: K. Schwarz

13. Roube – Paralyzing 3:39
singer: R. Suszko / original: Asia i Koty / music & lyrics: J. Kuźma

14. Popsysze – Strach 5:34
singers: A. Krotowska-Cacha, A. Szuchiewicz / original: Kiev Office / music & lyrics: J. Kucharska

15. Nasiono Porn Stars – Dupą po mapie 9:27
singers: Nasiono Swap Singers / music: K. Schwarz, B. Kossakowski, M. Miegoń, S. Draczyński, T. Żukowski lyrics: M. Piotrowski, P. Czerski

*
format: cd-audio
okładka: digipack
czas trwania: 72:46

 


 

Idea

Gdy utwór muzyczny zostaje opublikowany, przestaje być własnością autora. Idzie w świat. Sięgają po niego inni artyści, remiksują go, wykonują w nowych aranżacjach. Muzycy Nasiono Records postanowili świeżym okiem spojrzeć na nagrania swoich kolegów i koleżanek z kolektywu. Jedni, ponieważ im się podobały, inni wręcz przeciwnie, zgodnie z zasadą: nie podoba się – to zrób lepiej. Tak czy siak: chwała nam i naszym kolegom.

To w zasadzie powinno wystarczyć za cały opis projektu, ale przez ludzi poważnych mógłby zostać potraktowany niepoważnie. Trzeba napisać więcej, by wyglądało lepiej.

Idea tej płyty (której symbolem, zdaniem Piotra Czerskiego, powinien być wąż Uroboros) narodziła się z malkontenctwa Karola Schwarza. Jego zdaniem piosenka “Brudna robota” Towarów Zastępczych powinna zostać wykonana przez Szymona Albrzykowskiego. Werset “tacy, jak my, za twarz idą za kratki” wyśpiewany przez pięknolicego Borysa Kossakowskiego brzmiała według szefa Nasiono Records mało autentycznie.

Kolektyw nasionowy zabrał się więc do roboty, aby stworzyć piosenki brzmiące lepiej od oryginałów. Powstało ponad dwadzieścia różnych wersji utworów, z których do ostatecznej selekcji wybrano trzynaście.

Z początku zakładano, że większość utworów zostanie zarejestrowana podczas wspólnych sesji organizowanych w Brown Note Studio należącego do Towarów Zastępczych. Jak się okazało, nagrano wtedy tylko utwory Sunday Ambient Duo, Popsysze, kilka utworów samorzutnie powstałego wysokoprocentowego zespołu o wszystko mówiącej nazwie Ta Energia oraz monumentalny manifest, w nagraniu którego wzięli niemal wszyscy muzycy z kolektywu. “Dupą po mapie” sygnowany nazwą Nasiono Porn Stars (tekst Michała Piotrowskiego i Piotra Czerskiego) to, według niektórych, odpowiedź na Projekt Warszawiak i jego klony. Nieprawda. To wyraz nieskrępowanej erotomanii, nimfomanii oraz ksenofobii i lokalnego nacjonalizmu Nasiono Records, które w swe kręgi przyjmuje tylko muzyków z Trójmiasta.

Sunday Ambient Duo wzięło na warsztat utwór “Rozpadam się na atomy” Szelestu Spadających Papierków. Ich improwizacje wzbogacił wierszem Michał Piotrowski, który napisał swój tekst specjalnie na okoliczność powstania tej płyty inspirując się utworem SSP. “Strach” w wykonaniu Popsysze powstał w kilkunastu wersjach wokalnych i ostatecznie głos lidera Jarka Marciszewskiego nie pojawił się na nagraniu. Zastąpiły go Ola Cacha oraz Anna Szuchiewicz. Ta Energia wykonała zaś grunge’ową wersję “Guide to Go-Go”, po której autor (Filip Szałasek, Fight!Suzan) przestał się do członków Nasiona odzywać.

Plany należało więc przeformułować. Artyści rozpoczęli prace w podgrupach. I stało się to, co jest znakiem rozpoznawalnym Nasiono Records – rozrzut stylistyczny od Sasa do lasa. Należy to traktować jako zdecydowany atut tego wyjątkowego przedsięwzięcia. Komu by się w XXI wieku chciało słuchać płyty homogenicznej, jednorodnej, przewidywalnej jak ABBA?

Goran opętany jeszcze demonami Antona Globby nagrał dwa utwory, które swym szaleństwem nawiązują do najlepszych czasów rockowej narko-psychodelii lat sześćdziesiątych. Sentymentalny Karol Schwarz wrócił do swego antyprzeboju sprzed lat. W oryginale “Ciemnobrązowy jest orzech laskowy” śpiewał Artur “Archie” Tobolski i sam Schwarz. W nowej wersji dodano wokale uroczej Asi Kuźmy (tej od Kotów) i Szymona Albrzykowskiego (który jednak nie wykonał rzeczonego songu Towarów ze względów osobistych). Podobno Leonard Cohen szykuje cover coveru. Piękną wersję “Palm Tree” Popsysze zaproponowała Marla Cinger, która zupełnie odmieniła seksistowski refren (“she’s looking like a palm tree”).

Same Towary Zastępcze do sesji Swap Singers podchodziły kilka razy. Liczne awarie sprzętu sprawiały, że Karol miał ochotę porzucić cały projekt, a zespół był o krok od rozpadu. Ale kryzys to szansa dana od Boga, koniec końców na płycie znalazły się dwa utwory tego sekstetu. Pierwsza z nich to krótka impresja na temat “Mostów i lasów” Marlii Cinger, a druga to space-shoegazeowa wersja “Krótkiego spojrzenia” KSAS.

Na płycie nie brakuje brzmień elektronicznych. Swoje surowe dada-elektro zaproponował Roube (w momencie nagrywania używał jeszcze bardziej rozpoznawalnej nazwy Datadisk), który wiedział co zrobić z piosenką Asi i Kotów, kilka lat wcześniej nagrywał przecież cover Britney Spears. Sama Asia Kuźma użyczyła też swego wokalu zespołowi Prawatt, który przedstawił odświeżoną wersję utworu “Women”, a także hipnotyczne “Dance To The End of Night” Kiev Office.

Borys Kossakowski zajął się piosenką Szybkich Bananów, która urzekła go prostym i genialnym tekstem Jacka Tomczaka. Pod jego palcami punk rockowa piosenka “Rodzina” zamieniła się w brudne undeground-disco. Anna Szuchiewicz zakochana w Asi i Kotach postanowiła zaś zaśpiewać utwór Neurotic, za którego trip-hop-jazzowy sznyt odpowiedzialny jest wspomniany już Borys Kossakowski.

Nasiono Records to spółdzielnia muzyczna, która postanowiła nie czekać na status kultowej. Dick4Dick swój debiutancki album nazwało “Silver Ballads”. Muzycy z Nasiona poszli dwa kroki dalej i nagrali płytę w hołdzie dla samych siebie. Chwała nam i naszym kolegom.

 

Credits:
Szymon Albrzykowski: singing (6), beats & synthesizers (3, 12)
Arek Bieszke: singing & sound effects (7)
Aleksandra Krotowska-Cacha: singing (14, 15)
Piotr Czerski: singing (11, 15)
Sławomir Draczyński: bas (2, 4, 11,14), guitar (15)
Piotr ‘Jachi’ Jachowicz: recording (3)
Borys Kossakowski: singing (2, 9, 15), arrangement (5, 8, 9, 11, 15), beats, samples, synthesizers (5, 9), production, recording & mixing (2, 5, 9, 11), guitar (9, 11), Crumar organ (2, 5, 8, 9, 11), saxophone (15), bas (9)
Joanna Kucharska: singing (1, 7, 15), bass (1, 7, 10), arrangement & percussion (7)
Joanna Kuźma: singing (6, 12, 15)
Jarosław Marciszewski: singing (2, 15), arrangement (2, 8, 14), guitar (2, 8, 11, 14)
Michał Miegoń: singing (1, 15), guitar (1, 4, 10), bass (15), percussion, synth & harmonica (7), arrangement (1, 10), production, recording & mixing (1, 7, 10)
Michał Piotrowski: singing (2, 8, 15), theremin (11)
Karol Schwarz: singing (3, 4, 15), guitar (3, 4, 6, 12), beats & synthesizers (3, 6, 12, 15), arrangement & production (3, 4, 6, 12, 15), recording (2, 3, 4, 6, 8, 11, 12, 15) , mixing (2, 3, 4, 6, 8, 11, 12, 14, 15), tambourine (4), backing vocals (6)
Robert Suszko: singing (13, 15), production, beats, samples, synthesizers, recording & mixing (13)
Anna ‘Shu’ Szuchiewicz: singing (4, 5, 14, 15)
Jakub Świątek: singing (15), drums (2, 4, 11, 14)
Artur Tobolski: bas (6)
Jacek ‘Cent’ Tomczak: singing (15)
Krzysztof Wroński: drums (1, 10), percussion (7)
Tomasz Żukowski: drums (15)

 

Artwork: Magdalena Danaj
Idea & compilation: Karol Schwarz, Borys Kossakowski
Mastering: Karol Schwarz
Translation: Anna Szynwelska

Wydano dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego oraz Urzędu Miasta Sopotu.

 

RECENZJE

Sytuacja wyjściowa przypomina zmutowaną korporacyjną Gwiazdkę. Korporacją jest nadmorska wytwórnia Nasiono, a uczestnikami zespoły w niej i obok niej działające. Każdy wybiera, od kogo chce prezent (piosenkę), a następnie przerabia go na swoją modłę, podmieniając wokale, czasem ruszając muzykę. Traktuję ten album jako ulepszoną wersję zeszłorocznego samplera prezentującego zespoły z Nasiona. „NSS” ma tę zaletę, że eksponuje świetne, niezupełnie premierowe piosenki – bo w śpiewaniu chodzi przecież o nie.

Singlowy „Czarnobrązowy jest orzech laskowy” Karol Schwarz All Stars z głosami duetu Albrzykowski/Kuźma (świetne wideo ) zyskuje nowe, lepsze życie. To piosenka dla słuchaczy „Trójki”, może nawet działkowców, którzy zachwycą się nią w „Jedynce”, zaraz po hejnale z wieży mariackiej. Maksimum relaksu. Są tu też utwory dość ciężkie, przerażające. Jest przecudny hymn antyturystyki erotycznej „Dupą po mapie” (Nasiono Porn Stars). Duży rozrzut stylistyczny jest wadą i zaletą zarazem: każdy znajdzie tu trzy, pięć, osiem utworów, które polubi. „NSS” potwierdza, jak ważną i wszechstronną firmą jest Nasiono. Może być też drogowskazem, na które ze starszych płyt wytwórni warto zwrócić uwagę (a z nasiono.net sporo można ściągnąć za darmo).
Gazeta Wyborcza, Duży Format, Jacek Świąder

 

***

Generalnie nie lubimy recenzować składanek, bo sami robimy najlepsze i trochę słabo jest się pastwić nad innymi kompilatorami*. Ale w sytuacji, gdy grupa artystów zrzeszona wokół pewnej – znanej z niekonwencjonalnych zagrywek – wytwórni decyduje się skowerować swoich kolegów (bo im się podobały ich kawałki i chcieli oddać im cześć, albo im się nie podobały i postanowili je poprawić), nie można pozostać obojętnym. Esemesujemy do siebie o składance z Nasiona!

1. Kiev Office: Pulse
[lupus] Czy z akustycznego, płaczliwego i piskliwego utworu Bartłomieja Wołyńca da się zrobić noise’owy przebój?
[m] Się da się.
[avatar] Nie podoba się – to zrób lepiej. I zrobili.
2. Towary Zastępcze: Mosty i lasy
[avatar] Oryginał w wykonaniu Marli Cingier był kobiecy. Wersja Towarów Zastępczych może nie ocieka testosteronem, ale jest w niej intrygujący psychodelizujący bigbitowy posmak, który każe nacisnąć REPEAT.
[lupus] Dobrego kawałka nie da się zepsuć.
[m] Po raz kolejny zadaję sobie pytanie, dlaczego Towary ciągle nagrywają coś na składanki Nasiona, a wciąż nic nie słychać o ich kolejnej płycie? Oni się marnują!

3. Prawatt: Dance To The End Of Night
[avatar] Utwór Kiev Office jest wdzięcznym materiałem do kowerowania. Wersja Prawattu, choć pełna mrocznej i posępnej elektroniki, jest jednocześnie zachowawczą przeróbką, jakich pełno na stronach B singli.
[m] Od tego utworu zaczęła się moja miłość do KO (spokojnie, Michał, jestem hetero). Prawatt dał radę i zachował konsystencję oryginału, dodając od siebie jeszcze więcej niepokojących smaczków.
[lupus] Kiev Office w wersji dubstep.

4. Ta Energia: Guide To Go Go
[avatar] Bądźmy szczerzy, nazywanie tej piosenki coverem Fight!Suzan jest tylko zabiegiem marketingowym. Ta wersja zawstydza wszystkich grunge’owych tuzów!
[m] Jestem onieśmielony, wstrząśnięty i zszokowany. Mudhoney, Dinosaur Jr. i Guided To Voices w jednym kawałku? Kiedy oni byli w Polsce i w którym hotelu pili spali?

5. Shu&Borys: Neurotic
[lupus] Zupełnie inny aranż i znacznie ciekawszy, głębszy wokal. Asia i Koty tak powinni w moim odczuciu grać!
[avatar] Ta wersja nie wytrzymuje porównania z oryginałem Asi i Kotów. I mimo że lubię wokal Anny Szuchiewicz, to w tym przypadku kiepsko współgra z jazzująco-lougnge’owym podkładem.
[m] Moim zdaniem wytrzymuje i zbiera punkty za odważną zmianę stylistyki. Utwór świetnie chłodzi emocje po ognistym Guide To Go.

6. Karol Schwarz All Stars: Czarnobrązowy jest orzech laskowy
[m] Moja piosenka roku! Tak cudownego duetu Polska potrzebowała. (Szkoda, że Screenagers nie wzięli go pod uwagę tworząc swój top polskich piosenek).
[avatar] Nie chcę nic pisać o piosence. Chcę wyłącznie o teledysku. Nie, o teledysku też nie chcę pisać, chcę go włączyć ponownie.
[lupus] Pieśń z nurtu ludowych zawsze będzie dla mnie nudna, nawet jak zostanie podana w taki, trzeba przyznać, intrygujący sposób.

7. Marla Cinger: Palm Tree
[avatar] Nie znam oryginalnego wykonania Popszysz. Ale ten kawałek bez problemu pasowałby do debiutu Marli, jak i późniejszej EP-ki. Fajny flow.
[lupus] Oryginału nie znam, ale wiem, że Marla Cinger to lubi. A ja lubię Marlę Cinger i ten kawałek też lubię – co by dużo nie mówić, jest taki Marlowy po prostu…
[m] No właśnie.

8. Sunday Ambient Duo: Rozbijam się na atomy
[avatar] Tę wersję traktuję jako słuchowisko radiowe. Za pierwszym razem wers zapalam papierosa/ zapalam miasto robi wrażenie, kolejne odsłuchy mijają już beznamiętnie.
[lupus] Z szumów w piski i monodeklamację. Podziękuję, mnie to nie rusza.
[m] Z każdym dniem konsekwentnie rozpadam się na atomy. Mnie to rusza.

9. Borys Kossakowski: Rodzina
[avatar] Przewrotny tekst, intencjonalnie kiczowate wkręty. Nie znam oryginalnego wykonania, ale wizję Kossakowskiego kupuję.
[lupus] Z punkrockowego szaleństwa zrobiono dyskotekę! Jeśli nie znacie oryginału i tak uśmiechniecie się słuchając tekstu. Istny dom wariatów!
[m] Tekst zabawny, wykonanie mnie nie przekonuje. No jakoś nie.

10. Kiev Office: King Of Noise
[m] Ascetyczny, pierwotny noise. W chwilach desperacji warto zażyć.
[avatar] Te siedem minut jazgoczącego noise’u to dla mnie przede wszystkim teledysk i przeskakujący z szyny na szynę Michał Miegoń. Miazga!
[lupus] Cover coveru, który był luźną interpretacją znanego utworu Dire Straits. W wykonaniu Kiev Office jest pozytywny flow i masa dobrej, napędzającej energii.

11. Towary Zastępcze: Krótkie spojrzenie
[avatar] Chyba jedyny przedstawiciel typowo gitarowego indie w zestawie. Przynajmniej na początku. Ale wraz z upływem melodeklamacji Czerskiego wszystko idzie w taką schizę, że aż czacha dymi. Jeden z jaśniejszych punktów płyty.
[lupus] Intrygujący wyimek z dziennika pachnący z daleka twórczością Białoszewskiego podany w jeszcze mocniejszy i bardziej intrygujący sposób. Majstersztyk!

12. Prawatt: Women
[avatar] Prawatt koweruje Prawatta. Z tą różnicą, że za mikrofonem stoi Joanna Kuźma. I atmosfera od razu gęstnieje. Tu za chwilę stanie się coś złego! Mój numer dwa w zestawie. Nie, chyba jednak nr 1.
[m] Prawatt koweruje Prawatt, co za perwersja! Ależ klimat, ależ ciarki!
[lupus] Tło samo w sobie jest tak dobre, że wyłączyłbym głos wokalistki.

13. Roube: Paralyzing
[m] Lubię piosenki, w których rozbuchana aranżacja jest w pełni uzasadniona. Tu jest.
[lupus] Asia i Koty w wersji gotyckiej wypada wyśmienicie, poproszę więcej takich interpretacji!
[avatar] Pierwsze sekundy? Śpiewa Dave Gahan z Depeche Mode! A później jeszcze piękniej. Pompatyczne orkiestracje, wykrzywiona elektronika i cięte partie trąbki. Pyszne!

14. Popszysze: Strach
[avatar] Oryginał lepszy. Ale podobają mi się tarantinowskie elementy w tej wersji.
[lupus] Nie udało mi się uciec przed ich dotykiem na mojej szyi – utwór powala w obu wersjach. Jest po prostu doskonały!

15. Nasiono Porn Stars: Dupą po mapie
[avatar] Oj, ale się cudownie ten utwór rozwija. Z jednej strony anty-przewodnik po polskiej seksturystyce, z drugiej wojna płci. A potem przychodzi nieoczekiwany finał. Ja z południa, więc foch. Obrażony jestem:)
[m] Udało im się obrazić całą Polskę. Podoba mi się 🙂

16. Nasiono All Stars: Kultura
[lupus] Stary poczciwy polski punk rock odświeżony. Ciągle aktualny cover Zielonych Żabek zaskakuje tak samo dobrze jak oryginał. Nic dodać i nic ująć!
[avatar] Alternatywne chłopaki punkują i fałszują aż miło. W kontekście całej płyty tekst piosenki kultowych Żabek nabiera nowego znaczenia.
[m] Ech, to były czasy… Zaraz, przecież ja nigdy nie byłem punkiem! Ten kawałek jest jak filmy Barei dla dzisiejszych dzieciaków – pamiątką po egzotycznej i raczej mało prawdopodobnej przeszłości.

*Taki żart, jakby ktoś nie załapał od razu.

http://wearefrompoland.blogspot.com/2012/06/various-artists-nasiono-swap-singers.html

 

***

(…) Guide to Go Go Fight!Suzan w wykonaniu Tej Energii to chyba najbardziej radykalne posunięcie. Delikatne szmery i nagrania terenowe z lekko słyszalnym akustykiem i zarysowanymi wokalami, zespół zamienił na potężny rock’n’rockowy song, z głośnym śpiewem, całkowicie odbierając delikatny charakter oryginału i nadając mu odmienny wydźwięk. Dla tych, którym pierwowzór przypadł do gustu, rzecz może być wręcz nie do zaakceptowania, ale jeśli w muzyce można wszystko, to Ta Energia najdobitniej to pokazuje. (…)
Jakub Knera, Popupmusic

Broken Betty / The Sorry Eye

25 stycznia 2012

Nasiono 39/2012

NAKŁAD WYPRZEDANY

 
format: cd-audio
okładka: digipack
czas trwania: 49:47

 

1. Intro        1:45
2. Choir        4:05
3. Already Fried    4:00
4. Queens And Stooges    5:44
5. Undefined        4:39
6. Filter Feeder    6:26
7. Winnebago        1:40
8. Saturday Night Special    1:46
9. Keep Driving        5:07
10. The Sorry Eye    5:02
11. Better Days        9:44 : 6,99 € (+ 5 € koszty przesyłki – poza granicami Polski)

„The Sorry Eye” to debiutancki longplay trójmiejskiego rockowego trio Broken Betty. Zespół, opierając się na wypracowanej wcześniej stylistyce, postanowił zgłębić także bardziej odległe rejony muzyczne. W efekcie, znane z debiutanckiej EPki ciężkie, szybkie i dynamiczne utwory przeplatają się tutaj ze spokojnymi, niemal transowymi kompozycjami, a obok przesterowanego basu i brudnych gitar, można usłyszeć takżę instrumenty akustyczne, lap steel czy organy hammonda.

Zespół w swych piosenkach pokazuje całą paletę środków kompozycyjnych. Wszystko brzmi po prostu świetnie: nośne i wpadające w ucho refreny, wokalizy i chórki, motoryczne, „autostradowe” groove’y”, psychodeliczne groove’y, hendriksowskie solówki – wszystko jest poukładane jak należy. Aż strach pomyśleć, że to debiutancka płyta. Jeśli nad polską wisi przekleństwo „polish soundu” to Broken Betty (u boku producenta Kuby Mańkowskiego) mają nań doskonałe antidotum.

Album nagrano i zrealizowano w gdyńskim studio Sounds Great Promotion, pod okiem Kuby Mańkowskiego, frontmana Pneumy, a zarazem zdobywającego coraz szersze uznanie realizatora i producenta. Podczas nagrań zrezygnowano z klarowności i precyzji, na rzecz naturalności i energii, przez co udało się uchwycić wypracowane podczas licznych koncertów brzmienie zespołu.

„The Sorry Eye” to płyta bezkompromisowa, rozwojowa, która może być jednocześnie sporym zaskoczeniem dla wszystkich słuchaczy zaznajomionych z wcześniejszą twórczością Broken Betty.

www.nasiono.net/brokenbetty

booking: booking (at) nasiono.net

 

PayPal — Płać wygodnie i bezpiecznie

cena: 29,99 zł (+ 6 zł koszty przesyłki – tylko na terenie Polski)

PayPal – The safer, easier way to pay online.

cena: 6,99 € (+ 5 € koszty przesyłki – poza granicami Polski)

 

 

RECENZJE
(…) Słychać echa amerykańskich inspiracji – brzmieniem Seattle czy pustynnych rejonów południowej Kalifornii – nie mniej jednak zespół konsekwentnie realizuje swój potencjał i tym albumem wyraźnie zaznacza swoją obecność na krajowej scenie. Obok takiej płyty nie można przejść obojętnie. (…)
Mikołaj Służewski, Top Guitar

***

To płyta, która uderza od samego początku, wciąga w muzyczną podróż i pozostawia słuchacza samego na pustyni, co sugeruje poniekąd nawet sam zespół, określając swoją muzykę mianem pustynnego rocka. To płyta, jakiej w Trójmieście brakowało – jest intensywna, mocna, potężna i odczuwalna niemal fizycznie. (…)
Jakub Knera, Trojmiasto.pl

***

Jest ciężej niż u Yawning Man, ale lżej niż u Bongzilli. Jest bardziej pustynnie niż na „Superunknown”, ale mniej grungowo niż na „Temple Of The Dog”. Broken Betty postanowili zamieszać swoimi inspiracjami i przenieść je na polski grunt. Wyszło nadspodziewanie dobrze.(…)
Broken Betty płytą „The Sorry Eye” udowodnili, że nie są kolejną mierną kopią gigantów amerykańskiej sceny gitarowej. Oklepane już grungowo-stonerowe motywy przemielone przez trójmieszczan nabrały nowego kolorytu a płyta zaskakuje świeżością i pomysłami, niekoniecznie obecnymi podczas koncertów formacji. Bez wstydu stawiam „The Sorry Eye” obok płyt The Black Tapes, Ed Wood czy Elvis De Lux – niech młode pokolenie gitarowych wymiataczy rośnie w siłę!
frota, wp.pl

***

Nad kompozycjami unosi się duch stoner rocka, ale nie można nie zauważyć, że muzycy nie powstrzymują się przed czerpaniem z grunge’u czy nawet psychodeli – wszystko dobrane w idealnych proporcjach. Bez zarzutu pracuje sekcja rytmiczna, z przyjemnie pulsującym basem, a gitara przyjemnie stopniuje napięcie.
(…)
mimo niezliczonej liczby przesłuchań album ani trochę mi się nie znudził. Ciągle mogę znaleźć na nim „smaczki”, które sprawiają, że mam ochotę przesłuchać go jeszcze raz od nuty do nuty. Świetny debiut. Oby na drugim albumie członkowie Broken Betty nie stracili ochoty do eksperymentów i muzycznych podróży. Polecam!
kosa, antyportal.net

Kiev Office / Miłosz cię kocha EP

12 grudnia 2011

Nasiono 38/2011

1. Na cześć Księdza Baki (5.01)
2. Nad Strumieniem (4.35)
3. Nauka (3.42)
4. Własne Tajemnice (2.52)

free download

 

Pewne rockandrollowe Biuro z Kijowa postanowiło przyjrzeć się bliżej aktom Czesława Miłosza. Szczególnie zainteresowali się czterema dokumentami opatrzonymi tytułami: „Na cześć księdza Baki”, „Nad strumieniem”, „Nauka” oraz „Własne tajemnice”. Po analizie tekstów powstały cztery transmutacje w postaci piosenek.

Kiev Office ufundował sobie EP-ką „Miłosz Cię Kocha” podróż w czasie do lat osiemdziesiątych. Przy czym każdy z czterech utworów to próba zerknięcia w inny kąt. Mamy więc zimny, heroinowy odlot w stylu The Birthday Party, kiczowaty regał a’la Daab, sonic-youthowy łomot i wybornego surf-punkowego hiciora, przy którym nieboszczyk Czesław obraca się w grobie jak dziecięcy wiatraczek na wietrze.

Goran i Asia interpretują teksty Miłosza rozmaicie: raz z troską o każdy wyraz, innym razem z ostentacyjną niechlujnością (żeby zorientować się co to za wiersz, trzeba zerknąć na okładkę). Mimo, że piosenki powstały z myślą o konkursie, Kievom udało się stworzyć zestaw zupełnie bezpretensjonalny, swobodny i kompletny (album długogrający to by było już za wiele). Jest w tym radość, zabawa formą. To piona przybita nobliście przez trójkę rockandrollowych zawadiaków z Gdyni.

 

Recorded by : Michał Miegoń, Music Saloon – Spring – Autumn 2011
Produced & Mixed by : Michał Miegoń

Kiev Office are :
Michał Miegoń – Vocal, Guitar, Synth
Joanna Kucharska – Vocal, Bass, Guitar
Krzysztof Wroński – Drums

Lyrics : Czesław Miłosz
Music : Kiev Office
Cover : Joanna Kucharska

Thanks to : You know who you are

nasiono.net/kievoffice

Marla Cinger / Hexagon

3 grudnia 2011

Nasiono 37/2011

Kup CD przez bandcamp lub napisz do nas.

 

format: cd
okładka: koperta
czas trwania: 19:31
 

1. All in the Wrong (2.52)
2. Startujemy (4.31)
3. Kissing the Ground (4.16)
4. Czym prędzej (3.36)
5. Hexagon (4.07)

 
Nagranie, produkcja: Tomasz Garstkowiak, lipiec – październik 2011
Mastering: Michał Jacaszek

Marla Cinger:
Joanna Kucharska – wokal, gitara basowa, gitara elektryczna
Artur Bieszke – gitara akustyczna
Michał Miegoń – gitara elektryczna
Krzysztof Wroński – perkusja, instrumenty elektroniczne
feat. Tomasz Garstkowiak – instrumenty klawiszowe

Muzyka i Słowa: Joanna Kucharska
Okładka: Joanna Kucharska

 

cena: 15 zł (+ 6 zł koszty przesyłki – tylko na terenie Polski)

cena: 4 € (+ 2,5 € koszty przesyłki – poza granicami Polski)

 

RECENZJE

Gdyby Morphine spotkali się z Lechem Janerką i postanowili wspólnie pograć, dostalibyśmy jako słuchacze coś niezwykle urzekającego.  Gdyby dołożyć do tego kobiecy pierwiastek, otrzymalibyśmy… twórczość Marli Cinger. No tak mniej więcej to słyszę. (…)
Darek Krawczyk, muzanowa.pl

Folder / Get Real EP

5 listopada 2011

Nasiono 36/2011

Kup CD przez bandcamp lub napisz do nas.

 
format: cd-r
okładka: koperta
czas trwania: 11:33

 

1. Anxiety 04:32
2. Dreaming 04:13
3. Get real 02:46

 

music & lyrics by folder:
Joanna Kuzma – voice, piano.
Jedrek Chrapek – bass.
Mariusz Kuzownik – guitar.
Wojtek Pietras – drums.

Recorded at Brown Note Studio and DJK, Gdansk by Karol Schwarz, 2011
Mixed & mastered at DJK, Gdansk by Karol Schwarz, 2011

Art work: Mariusz Kuzownik

 

Folder booking: booking@nasiono.net

www.folderband.pl
www.nasiono.net/folder

Datadisk / Element

25 października 2011

Nasiono 35/2011

1. I Don’t Wanna Fight  3:31
2. Trust    4:12
3. Standing Apart    4:11
4. Hikikomori     4:08
5. Muslim Baby     3:36
6. Quetzalcoatl Club     4:55
7. Arc    3:34
8. Body Unidentified      3:44
9. Twój Każdy Ruch     3:41
10. 3 do 5    4:16
11. Zostaw To    4:09

*

format: cd-r
okładka: digipack
czas trwania: 44:02

 

Ten album to już ostatni “Element” układanki o nazwie Datadisk, którą od 2002 roku kompletuje Robert Suszko. Zgodnie z założeniami projekt ten miał eksplorować najbardziej odhumanizowane czeluście muzyki elektro. Suszko z biegiem lat coraz bardziej odchodził od swych ortodoksyjnych założeń, a zwieńczeniem tego procesu jest “Element” (i trudno uwierzyć, że tylko przez przypadek pierwszy utwór na płycie nazywa się “I Don’t Wanna Fight”).

Słowo “Element” to także swego rodzaju określenie metodologii pracy twórczej, którą posługiwał się Robert Suszko. Na swoim laptopie konstruuje kolaże dźwiękowe złożone z wielu drobnych sampli, bitów, pojedynczych, syntetycznych barw. Taka droga (nota bene męcząca i dość nienaturalna) determinuje sposób myślenia o konstrukcji utworu, kompozycji itp.

Jeśli komuś electro kojarzy się z muzyką do tańca, to “Element” go zaskoczy. Datadisk dość drastycznie zredukował tę muzykę, rozrzedził bity, wyrzucił cały muzyczny nadmiar, a potem jeszcze podzielił na dwa. Można powiedzieć, że muzyka zawarta na “Elemencie” ma się do electro jak dub-step do dubu. Ale żeby nie było zbyt łatwo, Datadisk w ogóle nie sili się na nowoczesność. Przeciwnie, jest uparcie anachroniczny, wygrzebując z archiwum zakurzone brzmienia lat osiemdziesiątych. Bynajmniej nie ma w tym jednak nostalgii ani taniego sentymentalizmu. To utwory zimne, introwertyczne, pochowane w zakamarkach podświadomości. Sporadycznie pojawiają się wokaliści jak na przykład w “I Don’t Wanna Fight” lub “Standing Apart”.

Suszko niczego słuchaczowi nie ułatwia. Na płycie znajdują się elementy puzzli do ułożenia w wyobraźni, ale to dźwięki zdekompletowane, celowo zdeformowane. Datadisk jest momentami nieznośnie wręcz minimalistyczny, gustując w nienaturalnie zwolnionych tempach i odrealnionych kompozycjach. Ósmy utwór na płycie nazywa się “Body Unidentified” i to mogłaby być alternatywna nazwa albumu. Ta płyta uczy pokory, bo momentami jest po prostu niemożliwa do zidentyfikowania, zadaje pytania, na które nie ma odpowiedzi.

 

 

Created and Recorded by Datadisk 2010 & 2011
Mastered by Karol Schwarz 2011
artwork: Łukasz Pawlak Requiem Studio
nasiono.net/datadisk

 

 

cena: 31zł (razem z przesyłką)

ściągnij za darmo

« Previous Albums
Next Albums »

          Facebook

          Twitter

          Last.FM

          Na Siano

          SpaceFest! 

Copyright by Nasiono Records 2016-2023